piątek, 17 lutego 2017

Pierwsza chusta dla mamy XXL




Brawka tydzień temu skończyła roczek. Jeszcze samodzielnie nie chodzi, więc na spacerach nadal jest uzależniona od nas. Nosimy ją w chuście :) Wózek stoi w pomieszczeniu gospodarczym i się kurzy, korzystamy z niego może raz, czy dwa na miesiąc. Chusta to dla nas rozwiązanie idealne. Nie martwię się, czy dziecię me zmarznie, bo noszę je pod swoją kurtką i grzejemy się od siebie wzajemnie. Mieszkam na wsi, mam psa, z którym lubię chodzić na spacery po łąkach i polach. Myślicie, że z wózkiem byłoby to możliwe, albo łatwe? Chusta daje mi tę swobodę. Dzięki niej mogę też spokojnie ugotować obiad, gdy Dobrusia w nosie ma swoje zabawki i z uporem maniaka domaga się bliskości mamy, a powrót Chłopa z pracy już bliski.
Niecały rok temu nie wiedziałam o chustach praktycznie nic. W sumie to Chłop wymyślił, że będziemy Brawkę chustować, a ja na to wspaniałomyślnie przystanęłam. Wybór pierwszej chusty to było jak wędrówka głuchego we mgle, milion opcji, a wiedza zerowa. Sprawę komplikował fakt, że jestem raczej niestandardowych gabarytów (noszę rozmiar 52) i bałam się, że wszystko będzie na mnie za małe. Efektem tego był zakup chusty, która oczywiście była na mnie za długa i jej ogony sięgały mi do kostek. Jeśli i ty jesteś mamą XXL, i zdecydowałaś się na zakup swojej pierwszej chusty do noszenia dziecka, to poniższe wskazówki są właśnie dla ciebie.



Chusta elastyczna, kółkowa czy długa? Wśród niezaznajomionych z tematem przeważa przekonanie, że dla maluszka na początek najlepsza będzie chusta elastyczna, bo jest łatwa w obsłudze i nie wymaga super umiejętności przy dociąganiu materiału. Osobiście nie polecam takiego wyboru. Chusta elastyczna posłuży tylko przez krótki okres czasu, gdyż dziecko szybko z niej "wyrasta" i gdy osiągnie wagę około 6 kg, chusta zaczyna sprężynować i noszenie w niej przestaje być wygodne. Najlepiej od razu zainwestować w tkaną chustę długą, o splocie skośno-krzyżowym lub żakardowym. Taki zakup posłuży zdecydowanie dłużej, a i obsługa chusty długiej nie jest wcale taka straszna, jak to malują. Do wyboru są jeszcze chusty kółkowe (nie wymagają skomplikowanego wiązania, jeden koniec chusty przekłada się przez kółka i gotowe), lecz wbrew pozorom ich obsługa dla początkującej mamy wcale nie musi być taka prosta, uzyskanie prawidłowej pozycji dziecka może być w niej trudniejsze, niż w chuście długiej. Chusty kółkowe są super, ale jeśli już coś niecoś nosiłyśmy, wiemy, co z czym się je, no i trzeba koniecznie zaznaczyć, że są wygodne na krótkie dystanse (np. szybki wypad do sklepu po bułki), na dłuższą metę mogą być uciążliwe dla naszego kręgosłupa, bo obciążają tylko jedną stronę ciała.

Z Dobrusią i Kostką na spacerze. Wiązanie 2x.

Jaki skład i długość? Na rynku dostępnych jest pierdyliard chust o różnych składach. Różne dodatki wpłyną w różny sposób na to, jaka chusta będzie w dotyku, na jej nośność, czy nawet zapach. Domieszka lnu sprawi, że chusta będzie bardziej przewiewna, cienka i nośna, a domieszka bambusa zmiękczy chustę i sprawi, że ta będzie delikatniejsza. To już wyższy poziom wtajemniczenia w chustoświecie, rozległy temat, który nadaje się na osobnego posta, więc o tym może kolejnym razem. Dla początkujących w chustonoszeniu z powodzeniem sprawdzi się chusta o podstawowym składzie 100% bawełny. Chusty takie są przyjemne w dotyku, ładnie pracują i nie sprawiają większych problemów przy dociąganiu.
Na różnych grupach tematycznych na FB obserwuję, że to jednak nie skład, a długość jest największym problemem dla chustonówek, szczególnie wśród mam, które ważą więcej, niż przewiduje średnia. Ponieważ takie mamy są w mniejszości, to często padają absurdalne wskazówki, aby zakupić chustę jak najdłuższą, nawet 6-metrową, no bo taka na pewno starczy. Stop! Na początek coś, co może rozczarować planujących zakup chusty. Nie ma czegoś takiego, jak długość chusty uniwersalna do większości wiązań. Te są bardzo różne, jedne zużyją mało materiału, a inne więcej. Należy więc sobie zadać pytanie, w jakich wiązaniach na początku będziemy nosić? Dla dziecka, które nie siedzi samodzielnie, ten wybór jest mocno ograniczony, są to kangurek, kieszonka i plecak prosty. Kangurek i plecak prosty zużyją nam mało materiału, kieszonka odrobinę więcej, ale też nie będzie to ilość niesamowicie duża. Dopiero wiązania bardziej skomplikowane, lub wymyślne wykończenia, zużyją nam tej chusty o wiele więcej. Druga sprawa. Chusty nie dobieramy do wzrostu, a raczej do rozmiaru ubrań, który nosimy (liczą się obwody). Powracając do konkretów. Przy założeniu, że mama nosi rozmiar XXL (ja 52), maluszek jeszcze nie siedzi i dopiero będziemy uczyć się motać, wiązać będziemy zapewne tylko kangurka i kieszonkę (na plecak przyjdzie pora później, bo mamy zazwyczaj lękają się wrzucać malucha na plecy, wiem coś o tym), jako zakup pierwszej chusty polecam chustę tkaną, bawełnianą, o splocie skośno-krzyżowym, o długości 4,6 m. Ogony przy kangurku będą znaczne, ale da się je przeżyć, ale dzięki temu z takiej długości da się też spokojnie zawiązać kieszonkę. Dla nieprzekonanych dodam, że ja roczne dziecko (rozmiar 80/86) w kangurka i plecak z powodzeniem motam w chusty o długości 3,6 m - to kwestia umiejętności dociągania i preferencji co do długości ogonów, przy takim rozmiarze są one faktycznie minimalne. Bardziej skomplikowane i chustożerne wiązania (np. DH i 2x) motam z chust 5,2 m. Moja pierwsza chusta miała 5,6 m i była zdecydowanie za długa. I mówię to ja, mama naprawdę XXL ;)

Dobrusia w plecaku prostym.

Macie jakieś pytania? Piszcie. Póki co mam nadzieję, że rozjaśniłam wam trochę mętlik w głowie i wybór pierwszej chusty będzie choć odrobinę łatwiejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co o tym myślisz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...